Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(): Failed opening 'head.php' for inclusion (include_path='.:/:/usr/local/php56/lib/pear') in /relacja.php on line 56

ZDJĘCIA:

2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle



2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle




Mistrzostwa Polski Juniorów 2005
Mistrzostwa Polski Juniorów 2005
2005-07-09, Kędzierzyn-Koźle                     
rz.Odra, Kędzierzyn

XXX Mistrzostwa Polski Kobiet Juniorów i Kadetów
rzeka Odra, Kędzierzyn Koźle, 8-10 lipca 2005r

 Odra w Kędzierzynie Koźlu Odra w Kędzierzynie jest najczęściej wykorzystywanym łowiskiem do rozegrywania Mistrzostw Polski. W ciągu ostatnich lat odbyło się to kilka takich imprez, a tego roku wypadło na Mistrzostwa Polski Kobiet, Juniorów i Kadetów. Dlaczego właśnie to łowisko? Przyczyn jest kilka spośród których najważniejszą jest operatywność działaczy z Opola, którzy co roku organizują dwie imprezy ogólnopolskie, wykorzystując bsrdzo intensywnie również kanał ulgi Odry w Opolu. dla przykładu w tym roku aż trzy impezy organizowane są przez ten okręg (M.Polski Kobiet..., M.Polski klubów i GP Polski - Puchar Opolszczyzny). Nie wiem co leży u podstawy takie stanu rzeczy, jednak w środowisku wędkarskim jest to sprawa budząca kontrowersje.

Leszcz Na pewno za rozegraniem takich zawodów przemawia rybostan Opolskich łowisk. Na każdych zawodach ogólnopolskich pojawiają się ogromne leszcze, które czynią każde zawody wędkarskie doskonałym widowiskiem dla kibiców i dostarczają niesamowitych wrażeń samym zawodnikom.

Na pochwałę zasługuje również przygotowanie łowiska oraz obsługa sędziowska. Sędziowie wprawnie i szybko przeprowadzja zawody, co świadczy o ich olbrzymim doświadczeniu w sędziowaniu takich imprez.

Troszkę gorzej wyglądała w tym roku zakwaterowanie zawodników. W pewnym momencie powstał bałagan z naclegami, a część zawodników jeździła po mieście od hotelu do hotelu, aby odnaleźć swoje miejsca noclegowe. Ostatecznie jednak wszystko skończyło się dobrze i wszyscy mogli w spokoju przygotować się do zawodów.

 

Jednak to nie sprawy organizacyjne były największym problemem wędkarzy, a warunki atmosferyczne, a najbardziej deszcz. Ulewne opady w Czechach na początku tygodnia poprzedzającego zawody, spowodowały, że Czesi spuścili część wody ze swoich zbiorników retencyjnych, co było bezpośrednią przyczyną wysokiego stanu rzeki, czekoladowej barwy wody oraz bardzo silnego uciągu, który zmusił wędkarzy do używania spławików do 30g.
Zestaw J.Zientarski
Na szczęście tak silny uciąg utzymał się zaledwie przez dwa dni i już w piątek poprzedzający zawody woda ciągnęła na 5-8g. Ryby z Kędzierzyna nie lubia szybko płynącej wody, dlatego przy tak szybkich uciągach biorą bardzo słabo, a wyniki opierają się przede wszystkim o ukleje i okonki łowione blisko, praktycznie przy samej burcie. Stabilizacja warunków przed zawodami miała na szczęście bardzo pozytywny wpływ na brania i już podczas piątkowego treningu pojawiły się okazałe leszcze, jazie i płocie.

Pisząc dość obszerną relację z zawodów nie sposób pominąc najbardziej męczącej części zawodów: odprawy kierowników drużyn i trenerów. Dla tych wszystkich, którzy nigdy nie uczestniczyli w takim spotkaniu chciałbym wyjaśnić, że właśnie podczas niego sedziowie i organizatorzy zapoznają kierowników i trenerów ze szczegółami dotyczącymi łowiska, organizacji , harmonogramu itp., a poźniej losuje się sektory zawodników.

Wszystko było by dobrze gdyby nie niektórzy trenerzy, którzy za wszelką cenę chcą "zaistnieć" i zadaja nie zawsze logiczne pytania.

Drugą sprawą, która wywołuje u mnie śmiech jest losowanie kolejności podejścia do losowania. Traci się niepotrzebnie kilkadziesiąt minut, tylko po to, aby ustalić kto losuje pierwszy, a kto ostatni, kiedy tak i tak o stanowisku decyduje ślepy los. Są jednak ludzie, którzy lubią takie ceremonie. Być może lubią celebrować każdy moment wspaniałego wydarzenia, jakim są każde zawody wędkarskie.

Samo losowanie stanowiska odbywa się już nad wodą, na sektorach. Każdy zawodnik ma wylosowany sektor już na odprawie, więc zawodnicy którzy wylosowali jeden sektor spotykają się razem na losowaniu stanowisk w tym sektorze.

Zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia zawodów sektory usytuowane były po obydwu stronach rzeki. Na lewym brzegu znajdowały się dwa sektory kadetów powyżej mostu kolejowego oraz dwa sektory kobiet poniżej mostu. Stanowiska juniorów podzzielone były na dwa sektory na prawym brzegu, poniżej wlotu kanału Gliwickiego.

Sam wlot kanału Gliwickiego to bardzo dobre miejsce, gdyż naturalnie gromadzą się tam ryby i o wiele łatwiej przekonać je do żerowania. Właśnie tam gromadzą się dorodne płocie, które są charakterystyczne dla tego odcinka, w przeciwieństwie do słynących z leszczy pozostałych odcinków rzeki w Kędzierzynie.

Na zdjęciu w tle barka wychodząca z kanału Gliwickiego do Odry

Niestety mętna woda spowodowała, że płocie nie chciały brać pierwszego dnia, a sektor E juniorów, który znajdował się bezpośrednio za wlotem kanału był najsłabszym na całyh zawodach, gdyż większość zawodników łowiła ukleje, którymi robili wyniki do 6kg (Sektor wygrał M.Łebkowski wynikiem 5885g), jednak należy wspomnieć że ukleje wsparte były większymi rybami, łowionymi z tyczki.

Ryby te to przede wszystkim okonie, które dominowały oraz sporadycznie leszcze i jazie.

Na zdjęciu w tle C.Gapiński holuje wielkiego leszcza.


Całkiem inaczej wyglądała sytuacja w sąsiednim sektorze F, gdzie z otwierającego stanowiska padł wynik 9890g i jak się pewnie wszyscy domyślają nie były to ukleje.

Sektor E i F, gdzie bój toczyli juniorzy był głębszy średnio o 1m większa od sektorów na lewym brzegu, gdzie łowili kadeci i kobiety.

Jednak choć płytsza woda, było w niej więcej ryb. W sektorze kobiet pojawiło się sporo leszczy, pośród których wiele nie dało żadnych szans zawodniczkom.

Wiele leszczy spiętych wrócił do wody, lecz pomimo tego wyniki były imponujące, pośród których najwyższy zrobiła Ewa Bezdzietna, która złowiła 11780g, powtarzając doskonały wynik swych braci z roku ubiegłego.

Drugi sektor wygrała Z.Bystydzieńska również niebagatelnym wynikiem 9195g, choć wydawało się że mogła złowić nawet 30kg, jeśli zdołała by wyholować wszystkie zapięte ryby.

Najlepszy wynik zawodów padł jednak w sektorze kadetów, gdzie 12140g złowił P.Stępniak, znacząco wyprzedzając swoich rywali.
Nie sposób również wspomnieć o kłopotach, jakie mieli wędkarze z opuszczeniem łowiska. Deszcz, który spadł przed zawodami spowodował że rozmiękła powierzchnia polnej drogi, którą zawodnicy dojeżdżali na stanowiska. Wyjazd stał się bardzo trudny i nie było samochodu, którego nie trzeba by było wypychać z błotnistch kałuży. Drugiego dnia organizatorzy najęli duży traktor, który wyciągał wiekszość samochodów z błota.


Drugi dzień zawodów.
Choć wiele wskazywało na to, że drugi dzień zawodów powinien być lepszy od pierwszego stało się jednak inaczej. Opady spowodowały zmętnienie wody, a co się z tym bezpośrednio wiąże ryby prawie w ogóle nie chciały brać, zwłaszcza te żerujące przy dnie. Na palcach jednej ręki można policzyć złowione leszcze, troszkę więcej było jazi, na szczęście nie przestała żerować ukleja, która brała z podobną intensywnością, jak pierwszego dnia. Podczas przygotowań do pierwszej tury zawodów zapytaliśmy Andrzeja Bukraka, który występował w roli trenera, o diagram zestawu, używanego do łowienia uklei. Na zdjęciu zestaw, jaki przygotował D.Stachowiakowi.
Leszcz Na palcach jednej ręki można policzyć złowione leszcze, troszkę więcej było jazi, na szczęście nie przestała żerować ukleja, która brała z podobną intensywnością, jak pierwszego dnia.

Podczas przygotowań do pierwszej tury zawodów zapytaliśmy Andrzeja Bukraka, który występował w roli trenera, o diagram zestawu, używanego do łowienia uklei. Na zdjęciu zestaw, jaki przygotował D.Stachowiakowi.

Jednym z ciekawszych wydarzeń drugiej tury zawodów w sektorze juniorów była walka, jaką stoczył M.Wojnach z kilogramowym jaziem. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, ze Markowi podczas holu złamał się top i końcowe chwile holu ryby wykonał na samej szczytówce. Poniżej zdjęcia: M.Wojnach z jaziem

Leszcz Jednak zwycięstwo w juniorach dawały ukleje i to właśnie ukleja pozwoliła wygrać M.Łebkowskiemu, który zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia wygrał sektor E łowiąc tę właśnie rybę i tak jak pierwszego dnia swój wyniki przypieczętował 2 dużymi jaziami, drugiego dnia były to tylko ukleje, które dały mu zwycięstwo i tytuł Mistrza Polski 2005 juniorów.

Na zdjęciu Michał podczas drugiej tury zawodów
Poniżej M.łebkowski przed IM.Łebkowski

O wiele gorzej wyglądały wyniki w 2 turze w sektorach kadetów i kobiet. Jedynie kilka leszczy i innych ryb łowionych z dna oraz "ścigane" ukleje to wynik zmagań drugiego dnia zawodów.

Z całej sytuacji najlepiej wybrnął P.Stępniak w kadetach, który wygrywając pierwszy dzień był na pewno faworytem, który nie zawiódł drugiego dnia, plasując się na drugim miejscu, co dało mu ostatecznie tytuł Mistrza Polski w kategorii kadetów.

Jeśli w sektorach kadetów i juniorów byli zdecydowani zwycięzcy, to w sektorach kobiet do samego końca było ogromne napięcie. Ostatecznie najlepsza okazała się Zosia Bystydzieńska, która wygrała sektor dnia pierwszego, a drugiego była trzecia, co pozwoliło zwyciężyć całe zawody.

Ogólnie impreza udana, choć nie dopisała pogoda, jednak większość zawodników powinna być zadowolona z organizacji, łowiska i miłej atmosfery nad wodą





Uczestnicy: