W ostatnim czasie bardzo lubię polować na lina. Cisza i spokój, jakie muszą towarzyszyć łowieniu tej ryby są czymś, czego mi żyjącemu w ciągłym ruchu i hałasie naprawdę brakuje. Dlatego z wielką przyjemnością przyjąłem zaproszenie na łowisko NO Kill w Nienawiszczu, gdzie właśnie linów jest bardzo dużo.
Dwukrotna wizyt zaowocowała czteroma zielonozłotymi linami, jednak można było dużo więcej. Dwie spięte ryby i kilka zepsutych brań dawały możliwość na podwojenie mojego wyniku.
Za podpowiedzią właścicieli łowiska wypróbowałem produkty Method Mania. Wiedziałem, że duże ryby lubią owocowe smaki, jednak chyba pierwszy raz w życiu łowiłem na zanętę bananową. Na tym łowisku jest ona bardzo popularna. Wędkarze zdążyli przyzwyczaić do niej ryby, więc jest ona bardzo skuteczna.
Niestety w łowisku są setki małych płotek, które przechwytują wszystko, co tylko pojawi się w wodzie, dlatego można zapomnieć o najlepszych linowych przysmakach, czyli czerwonych robakach i ochotce.
W grę wchodzą jedynie przynęty selektywne. Moim zdaniem bardzo dobrze działa zestawienie przynęty i zanęty w tym samym kolorze, co sprawdziło się i tutaj. Żółty Dumbells dał mi najwięcej brań.
Pozytywne doświadczenia z produktami Method Mania spowodowały, że postanowiliśmy wprowadzić je do naszej oferty. Już wkrótce będą one dostępne zarówno w naszym sklepie stacjonarnym, jak i internetowym WWW.LESZCZ.EU.
|