Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(): Failed opening 'head.php' for inclusion (include_path='.:/:/usr/local/php56/lib/pear') in /relacja.php on line 56

ZDJĘCIA:


Trening uklejowy na k.Łężyńskim
Trening uklejowy na k.Łężyńskim
2009-03-22, Konin                     
k.Łężyński, Konin

Wielkimi krokami zbliża się sezon 2009, który zaczyna się niezbyt pomyslnie. Ryby nie chcą brać, a większość wczesnowiosennych zawodów kończy się wynikami, które można pomylić z numerami stanowisk. Dleczego? Gdyż są dwucyfrowe. W zawodach tych często walczono nie z rybami, lecz z zerami, które jak widmo wisiały nad wieloma zawodnikami.

Ciepły rok 2008 przyzwyczaił do wysokich wyników już w marcu, jednak zima pokazała swoje oblicze w roku bieżącym. Są jednak łowiska, które nawet zimą są ciepłe. Takim łowiskiem jest kanał Łężyński w okolicach Konina, który jest kanałem zrzutowym wody, która chłodzi turbiny elektrowni, dzięki czemu jej temperatura jest o kilka, a nawet kilkanaście stopni cieplejsza od wody naturalnych jezior.

Podstawowym gatunkiem, po który jedzie się na ten kanał jest ukleja. Wielkie ławice tej ryby grupują się w tym kanale na przełomie marca i kwietnia, generując doskonałe, często 5-cyfrowe wyniki na zawodach.

Przygotowania do tych zawodów rozpoczęły się już dużo wcześniej. Wielu amatorów tej ryby rozpoczęło treningi już w lutym, aby opanować technikę sprawnego łowienia tej ryby.

Jednak wielkie było ich zdziwienie, kiedy zamiast ogromnej masy srebrnych rybek łowili kilka płotek, lub nie łowili nic. Każdy kto dobrze zna ten kanał doskonale wie, że w lutym swieci on pustkami i dopiero w połowie marca pokazują się w nim ukleje.

Czy będzie tak również w tym roku? Czy będziemy łowić po 10kg? Nic prostszego, jak sprawdzić.



Całą grupą postanowiliśmy wybrać się do Konina, na trening, tydzień przed zawodami. Naszym specjalnym gościem był mój kolega Maik, który przyjechał do nas aż z Berlina, wiedziony wizją niezłej "rąbanki".










Tradycyjnie już zestawy i przypony wiązaliśmy na ostatnią chwilę, w nocy z soboty na niedzielę. Efektem naszej pracy bło kilkadziesiąt przyponów i zestawów, którymi nazajutrz mieliśmy łowić.



Podstawowy sprzęt do produkcji zestawów uklejowych: zwijadła, żyłki, haczyki, śrut, obcążki, nożyczki, spławiki... Poniżej gotowe zestawy. Porządek nigdy nie był moją mocną stroną, co zresztą widać.

Zestawów warto mieć wiecej, chociażby ze względu na wiatr. Zasadniczo używam 0,1g spławika na każdy metr wędki, którą łowię (tzn. do 3m wedki zakładam spławik 0,3g)


Stopery trzymające pinkę na haczyku to podstawa. Moje zrobiłem z żywicy dwuskładnikowej, która doskonale trzyma się na haczyku, jednocześnie jest słabo widoczna dla ryb.

Niektórzy kolorują te stopery na czerwono, lub biało. Ja wolę przezroczyste, gdyż pasują do każdej okazji.

Żyłka przyponowa gruba i sztywna. Optymalnie na k. Łężyński 0,10mm.
Zestawy tradycyjnie robiliśmy na 3 i 4m kije, które w zupełności wystarczą na to łowisko. Ukleja nie podchodzi bliżej ze względu na hałas wywoływany przez chodzących z tyłu "oglądaczy" i "podpatrywaczy" oraz jeżdżące samochody.

Dodatek gliny rozpraszającej powoduje obniżenie pracy zanęty. To pozwala na selekcjonowanie większych uklei, które "ciągną wagę"!. Najlepsza do tego celu jest glnia rozpraszająca Wojziem - kolor naturalny.
Po przyjeździe na kanał zajęliśmy miejsca w jego dolnym biegu, około 50m przed zakrętem i wielkie było nasze zdziwienie, kiedy po godzinie usiłowań w naszych siatkach znalazło się zaledwie kilka rybek i prawie żadnej uklei.

Cóż było czynić? Szybko przenieśliśmy się 150m w górę kanału i rozwinęliśmy sprzęt po raz drugi.








Marek dokładnie poznał warory zapachowe naszej zanęty... Jedną z naszych ulubionych zabaw jest podsunięcie komuś pod nos suchej zanęty, z propozycją powąchania nowego atraktora. Jeśli gość da się złapać - podsuwa nos i wącha. Wtedy błyskawicznie podnosi się rękę do góry, a delikwent ma zanętę po same dziurki w nosie. Choć numer jest stary jak świat, to cały czas udaje się nam kogoś na niego złapać, ku nasdzej wielkiej radości. Zdjęcie po prawej przedstawia mieszanie suchej zanęty mikserem. To urządzenie zrewolucjonizowało tą czynność. Mikserem robi się w 2minuty to, co sitem trwało minut 15.
Sama zanęta, to żadne czary: Najtańszy Sensas Ablettes Club, a do niego biszkopty Jaxona i Lorpio. Wszystko wymieszane razem tworzy całkiem niezłą mieszankę treningową o dobrej smudze, która skutecznie trzyma rybę w łowisku.
Oczywiście na zawody można dać lepsze mieszanki, jednak nie sama mieszanka ma decydujące znaczenie, lecz jej podanie i konsystencja. Na kanale Łężyńskim zwykle używamy papki, która bardzo dobrze smuży, jednak strasznie brudzi i nie chce się odlepiać od rąk.


Tutaj, tuż przy tamie nastąpiła diametralna zmiana. Ukleje brały bez nęcenia. Można je było łowić na 3m wedkę, a nawet nieco bliżej, gdyż dużo silniejszy nurt zbijał zanętę pod sam brzeg.

Efektem naszej pracy były wyniki, które widać na zdjęciach: Złowione ryby przedstawiają 1 godzinę naszych zmagań.
Krzysztof 3900gArtur 2900gŁukasz 3000gTomek 6200g





Uczestnicy: