40 lat minęło... zawody urodzinowe
Pisząc o tych szczególnych dla mnie zawodach, w pierwszej kolejności chciałbym bardzo podziękować wszystkim uczestnikom, a przede wszystkim organizatorom tej imprezy. Imprezy, która była dla mnie ogromną niespodzianką i dużym zaskoczeniem, zwłaszcza, że cały jej scenariusz do samego końca był dla mnie tajemnicą, pilnie strzeżoną nawet przez moją żonę... |
Z samego rana z domu zabrał mnie radiowóz, a aresztowania dokonał nie kto inny jak sam porucznik Borewicz - w którego rolę wcielił się (właściwie nie musiał się wcielać, gdyż wystarczyło sobie przypomnieć dawne czasy...) Przemo Maćkowiak. Był on również odpowiedzialny za doprowadzenie aresztowanego nad Wartę. |
![]() |
Jak się później okazało, pałą włada o wiele lepiej niż wędką... 40 razów na 40-urodziny miało charakter symboliczny, choć ten symbol dość skutecznie utrudnił mi później przyjęcie właściwej postawy na moim siedzeniu... |
Wszechobecne były również portrety Samozwańczego Króla Lemurów - Juliana. Ten przydomek nadali mi "koledzy", którzy upatrują we mnie cechy charakteru tej animowanej postaci. Całkowicie nie wiem dlaczego uważają, ze wysługuję się innymi... tak jak Julian, król Lemurów. Moja żona i dzieci są podobnego zdania. Chyba jakaś zmowa... Jest to oczywiście nieprawdziwe i wielce niesprawiedliwe! |
|
Julian był na koszulkach,
|
|
Był na banerze,
|
|
Był na moście,
|
|
Miał nawet zbudowaną swoją "Barkę Juliana", którą dopłynął do mojego stanowiska, płynąc przez całą linię zawodów.
|
|
Mało tego, dostałem również fotel Króla Juliana...
|
|
Oczywiście największą atrakcją, nie tylko dla mnie były zawody.
|
|
Te tradycyjnie już poprowadził najlepszy sędzia 40-lecia - Olek Andrejczuk.
|
W zawodach uczestniczyło prawie 40 osób, jednak ryb złowili nieco więcej niż 40.
|
|
Zawody odbyły się w dwóch kategoriach: wędkarstwo i biesiada. W obu pierwsze miejsca zostały w mojej rodzinie... Choć w tej drugiej kategorii walka była o wiele bardziej zacięta... ...i było dużo więcej otwarć...
|
Wśród ryb zdecydowanie dominował krąp, z bardzo niewielką domieszką płoci i pojedynczymi leszczami.
|
Dopisywał również drapieżnik, choć nie dawał górnych miejsc w tabeli...
|
|
W kategorii postaci animowanych Julian zdecydowanie przed Kulfonem, ale tylko za sprawą zerwanej brzany, która z pewnością odwróciła by wynik tej konfrontacji. | |
|
|
|
Zawody odwiedził również "Stary Mistrz" - Król Warty - Jerzy Kujawiak, powszechnie znany jako Fryzjer (nie mylić z tym od piłki nożnej). Pan Jurek był jednym z moich pierwszych nauczycieli i wzorów do naśladowania. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał choć jeden sezon, taki jak on i wygram wszystkie zawody na Warcie. A czasu już niewiele, mówią że po 40-tce to już z górki. Na zdjęciu poniżej z Heniem Piechowiakiem.
|
Na zdjęciu bardzo sympatyczny prezent od kolegów z Nowego Tomyśla, powszechnie okrzyknięty zanętą na amura.
|
Samo łowienie nie zakończyło imprezy. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników i rozdaniem pucharów wszyscy mieli okazję skosztować dzika, ufundowanego przez Kazia Dworczaka, któremu również bardzo dziękuję za miły prezent.
|
Dekoracja zwycięzców zakończyła całą imprezę.
|